Jestem programistą. Pracuje od niemal 8 lat w Polsce, zarabiam dość dobrze, grubo ponad średnią w IT. Poznałem wiele technologii, byłem na wielu konferencjach, poznałem wielu programistów, zobaczyłem kilka krajów. I zastanawiam się jak zyć?
Lubie programować. Programowanie od zawsze było dla mnie zabawą, za którą w końcu ktoś zaczął mi płacić i najgorszym projektom nie udało się tego zochydzić. Ale im głębniej brnę w IT tym widoczniej widzę szklany sufit nad swoją głową. Można być najlepszym, ogarniać najbardziej niszowe technologie, ale nadal będzie się najemnym wyrobnikiem, który jak za drogi jest zastępowalny dwoma tańszymi. Można się z tym kłócić, podawać przykłady A players, 10x programmers itd, ale to wszystko bullshit właściwie tylko do pieszczenia ego owych "wymiataczy", na których pracy ktoś inny robi dużo większe zyski.
Niedawno brałem udział w rekrutacji. Jako osoba techniczna miałem sprawdzić kandydata na programistę. Gość w porządku, rozmowe przeszedł, wszystko ok. Jednak był jeden szczegół - wiek - kolega mógłby być moim starym. I wtedy przyszła taka myśl, czy za te dwadzieścia kilka lat chcę być na miejscu tego gościa, rekrutująć się w jakiejś firmie, szczerząc zęby do jakiś gówniarzy, którzy pytają o jakieś bzdety? Szczerze - nie, nie chce!
I tak oto pytnie do Was drodzy parafianie - jakie macie pomysły na życie po programowaniu?