Jak żyć? Jak żyć?

0

Pobudka o 7. Śniadanie, przyszykowanie żarcia do pracy i od 9 już za biurkiem. W domu o 18. Trzeba zjeść, posprawdzać pocztę, pozałatwiać parę rzeczy. O 20 na trening. W domu, najedzony dopiero od 23 i trzeba iść spać, bo rano znów do pracy.
W sobotę jedyny czas wolny, więc zamiast latać, gdzieś ze znajomymi, styrany i umęczony człowiek dopiero ma czas, żeby dalej uczyć się R. A jak ktoś jeszcze ma żonę i dzieci do tego to ja już sobie nie wyobrażam.

Co to za życie? Francuzi jakoś to lepiej obmyślili - nie dość, że wszyscy tam programują w R (JARP - just another R pearson) to u nich pracuje się po 7 godz. w tym 1 godz. przerwa na obiad. A my Polaczki tyramy jak wielbłądy.

i weź tu się ucz pan tych wszystkich nowinek, text mining, sieci neruonowych, ort!... Kiedy?

6

To się przeprowadź do Francji ostatnio się dużo u nich dzieje, więc nie powinno brakować ci nowych wrażeń. ;)

0

Ech, Polaczku... Zostaw to R w spokoju, weź się do sensownej roboty, nie marz o cudach francuskich... Albo idź w politykę, będziesz spał w sejmie, zażerał się kaszanką w sejmowych ławkach, brał pieniądze na wakacje z sejmowej kasy na coś tam innego... Jak widzę, to R Ci padło na coś tam...

1
Laflx napisał(a):

Pobudka o 7.

Ja, żeby zdążyć na 8 do pracy muszę wstać po 5, na same dojazdy tracę cztery godziny, a Ty z tego co widzę dwie, więc nie marudź bo nie masz jeszcze tak źle.

Laflx napisał(a):

W sobotę jedyny czas wolny, więc zamiast latać, gdzieś ze znajomymi, styrany i umęczony człowiek dopiero ma czas, żeby dalej uczyć się R

Słabo planujesz czas, wracam podobnie jak Ty o 18 i mam czas jechać do dziewczyny, w domu coś po programować i przed snem przeczytać kilka stron książki, a idę spać tak jak Ty około 23

Tak jak napisał @DibbyDum, skoro tak podoba Ci się we Francji to się tam wyprowadź i napisz jak Ci się żyje.

12
  1. Wyjedź do kraju 3 świata gdzie za dolara wypełnisz lodówkę.
  2. Pracuj jako freelancer na pół etatu po 4 godziny dziennie.
  3. Włącz piosenkę "Ace of Base-Beautiful Life"

Efekt: stać cię na dostatnie życie, pracujesz tylko 4h dziennie (nie jak te wielbłady w francji po 7) i nie tracisz czasu na doajzd do pracy.
Odpowiedź na pytanie z tematu: Żyć nie umierać. Żyć nie umierać.
:D

0

jak zyc? Krotko. Stosunek dlugosci zycia powinien byc odpowiedni do tego jak bardzo lubi sie jezyk programowania R

ps. Argument @freemp3 ze "ja mam gorzej wiec nie narzekaj"... nienawidze go. Dzieci w dzungli nie maja kompow czy kasy wiec nie narzekac!

0

Zawsze może być gorzej, trzeba patrzeć na pozytywy:

0

Ja bym powiedział inaczej:

0

nie marudź. niektórzy po pracy muszą jeszcze zajmować się młodszą siostrą.

7

W czasie ktory poswiecasz na trollowanie o R?

1

"Problem w Polsce jest taki, że mamy bardzo płytką dumę i niską samoocenę. Taka murzyńskość." Radosław Sikorski

1

Kwestia organizacji. Ja wstaje o 5, o 6 jestem w pracy, 14 wychodzę. Jest przed korkami wiec autem w 12 min jestem w domu. Obiad przygotowany przez połowicę. Od 14.45 do 23.30 mam dla siebie czyli siłownia, basem z połowicą, kino, spotkanie ze znajomymi, własne projekty, jakąś gra komputerowa. Jak człowiek tylko pracuje i śpi to traci to sens bo po co w życiu się pracuje ? Sztuka dla sztuki ?

0

Jak żyć? Mniej narzekać i mniej jadu produkować.

Bardziej serio:

  1. Przyjeżdżaj wcześniej do pracy, jak już kolega wyżej wspomniał - pozwoli ci to uniknąć korków i oszczędzi czas. Jeśli firma nie pozwala na elastyczne godziny - zmień firmę. Pracuj może zdalnie - częściowo chociaż, aczkolwiek jeśli masz problem ze wstaniem, to może też być problem z pracą w domu.
  2. Przeprowadź się bliżej firmy - nikt nie trzyma cię w miejscu, w którym mieszkasz. Mi przeszkadzało pół godziny drogi do pracy samochodem, więc zmieniłem mieszkanie i mam 8 minut teraz.
  3. Śpij mniej, nie potrzebujesz 10 godzin snu. Jeśli tak jest, możliwe że masz problemy zdrowotne. Częściej to psychiczna bariera, która nie jest trudna do pokonania. Wystarczy odrobina chęci - pomaga świadomość, że idziesz robić to co lubisz.
  4. Nie trać czasu na niepotrzebne rzeczy, optymalizuj, więcej inwestuj w siebie, mniej w innych (to też tyczy się dyskusji, które niczego nie zmienią w świadomości większości ludzi).

Wyznaję zasadę, że na każdy problem jest proste rozwiązanie - nieraz po prostu od razu się go nie dostrzega. Nie utrudniajmy sobie życia niepotrzebnie.

0

Po co karmicie trolla?

2
Krzywy Lew napisał(a):

Kwestia organizacji. Ja wstaje o 5, o 6 jestem w pracy, 14 wychodzę. Jest przed korkami wiec autem w 12 min jestem w domu. Obiad przygotowany przez połowicę. Od 14.45 do 23.30 mam dla siebie czyli siłownia, basem z połowicą, kino, spotkanie ze znajomymi, własne projekty, jakąś gra komputerowa. Jak człowiek tylko pracuje i śpi to traci to sens bo po co w życiu się pracuje ? Sztuka dla sztuki ?

Czyli wychodzi ok. 5h 30min snu. U mnie na przykład to nie przejdzie. Wysypiam się dobrze dopiero po 9h snu. Nijak nie da się tego zmienić.

0

U mnie 5.30-6 to norma, max 7 bo potem jestem o dziwo niewyspany i mnie głowa boli. Kwestia przyzwyczajenia i chęci. Po miesiącu człowiek się przyzwyczaja. Obecnie już tak parę lat żyje, jestem pełen energii i nie musze drzemać, aczkolwiek drzemka po nauce pomaga zapamiętać materiał ;)

2

A ja polecam bieganie ;) Przez ostatni rok biegałem rano do pracy i wieczorem po pracy i rozwiązuje to wszelkie problemy ze zmęczeniem ;) Poza tym rozwiązuje też wszelkie problemy z bezsennością ;)

1

mi sie nudzi tez nie wiem jak zyc mam wrazenie ze przegralem zycie

0

Wstaję 5:30, kawa, w pracy o 7:00, druga kawa, o 15:10 w domu, a potem to siłownia, własne projekty, wyjście ze znajomymi.

Jak jesteś taki leniwy i śpioch, że na 9:00 do roboty idziesz to się nie dziw, że potem masz mało czasu po południu.

0

Niektórzy nie mają wyboru i muszą iść na 9 do pracy;) Ale czas na trening, naukę, czytanie oraz spanie mam - wszystko zależy od dobrej organizacji;)

0

Wszyscy, ale to absolutnie wszyscy mają dobę 24-godzinną.

1
aurel napisał(a):

Wszyscy, ale to absolutnie wszyscy mają dobę 24-godzinną.

kiedyś w ramach eksperymentu nie patrzyłem na zegarek i moja doba trwała średnio 27 godzin (codziennie kładłem się i wstawałem około 3 godziny później)

1

Co do tematu to mam identyczny problem, zastanawiam się co można zrobić
Dochodzę do wniosku że żeby się cieszyć życiem trzeba pracować dla siebie lub na co najwyżej pół etatu

Problemem jest że ludzie nie godzą się żeby zarabiać połowę mniej jeśli mogą więcej - nie poprzestają nigdy i zawsze będzie im za mało - całe życie spędzą próbując zarobić jak najwięcej, nie mając czasu żeby te pieniądze spożytkować

Pracowałem kiedyś w firmie w której wszyscy mieli "elastyczne godziny pracy" - przy czym były naprawdę elastyczne - można było przychodzić dosłownie kiedy się chce i na ile się chce. Rezultat? Co trzecia osoba pracowała maksymalny możliwy czas - 13h dziennie z sobotami; większość robiła kupę nadgodzin (płatnych po zwykłej stawce) i prawdopodobnie nie było ani jednej osoby która wyrobiłaby mniej niż 40h tygodniowo. Samemu mi czasem odbijało i siedziałem po 10h, ale udało mi się trochę przemóc ludzką psychikę i nigdy nie przyjść w sobotę :)

1
vbccv napisał(a):

kiedyś w ramach eksperymentu nie patrzyłem na zegarek i moja doba trwała średnio 27 godzin (codziennie kładłem się i wstawałem około 3 godziny później)
-> http://pl.wikipedia.org/wiki/Michel_Siffre

0
m. napisał(a):

Ech, Polaczku...

Mam uczulenie na nazywanie kogoś "Polaczkiem" ale nie ma się czym przejmować zwykle osoby które cisną w ten sposób innych to największe łajzy. Są tacy którzy emigrowali za wielką wodę i robią z siebie wielkich obieżyświatów i biznesmenów ale są tacy tylko we własnych wyobrażeniach a na portalach społecznościowych nazywają rodaków właśnie "Polaczkami" żeby zademonstrować "Jestem lepszy od Ciebie, bo mieszkam za granicą" istny kabaret.

Co do tematu: Może lepiej (jeśli w firmie taka opcja jest) wstawać wcześniej, przyjeżdżać wcześniej i tym samym wychodzić wcześniej i zostaje trochę więcej dnia...?

0

Dla mnie nie zostanie więcej dnia, bo się nie wyśpię i moja motywacja mocno spada. Często kończy się to odsypianiem w dzień, bo w przeciwnym razie działam na autopilocie - robię to co absolutnie muszę, nic mi się nie chce. Co prawda pilnuję, żeby moje ew. drzemki nie trwały dłużej niż pół godziny, ale i tak rozwalają plan dnia.

0

Ehh, ten sam problem. W pracy od 10-18:30. Nie mogę zmienić godzin. Mieszkałem kilkadziesiąt mil od biura, ale się przeprowadziłem i teraz wystarcza mi 15 minut spacerem.

Próbowałem z wstawaniem o 6, ale średnio to idzie. Jednego dnia wstanę, ale wieczorem nie zasnę przed północą i kolejnego dnia jest już ciężko. Ale senny problem jest taki, że czy śpię 6 godzin, czy 8, czy 12 to i tak rzadko czuję się wypoczęty.

Strasznie męczące są te godziny pracy, jakbym MUSIAŁ wstać o 6 by się wyrobić do pracy, to by nie było większego problemu i pewnie by mi to weszło w nawyk, a wracanie przed 15 udostępniło by mi resztę dnia, ale co zrobić...

0

wstawaj o 9 kladz sie spac o 2 nad ranem.

Ja chodze spac o 1 wstaje o 8 i jest dobrze.

0

@fasadin to jest jakaś opcja, aktualnie robię podobnie (kładę się różnie, północ-czwarta, wstaję ósma-dziewiąta), ale zawsze szkoda mi tego poranka trochę, bo wiem, że jak wieczorem przyjdę to nic konstruktywnego poza domem nie zdążę zrobić (np. siłka, czy większe zakupy), bo będę zmęczony po pracy, a i zamykać powoli będą. Planuję spróbować chodzić na siłkę na 6-7 i zobaczę jak wtedy będę zasypiał.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1